Zombie opanowały świat. Musisz odnaleźć się w nowym świecie rządzącym nowymi zasadami. Współpracuj z innymi ludźmi. Nie dopuść do całkowiej anihilacji gatunku ludzkiego.
Przechodząc obok, zauważyłeś stary stragan. Był cały połamany, nietknięty został tylko szyld: "Smacznie i zdrowo". Po tym, co zobaczyłeś pod swoimi stopami, czyli zgniłe warzywa i owoce oraz jedne zwłoki, nie wierzyłeś w to, co przeczytałeś. Można by przeszukać to miejsce...
Offline
*Idąc pod ścianą zniszczonych budynków, rozglądając się czy wokół nie ma niebezpieczeństwa dochodzę do straganu. Podrapałem się po głowie i ironicznie spojrzałem na tabliczkę "smacznie i zdrowo" po ujrzeniu zwłok poniżej. Okropnie śmierdzi. Przez ten smród mój węch nie może wyczuć niebezpieczeństw wokół. Przeglądam stragan, grzebię w stertach śmieci poszukując czegokolwiek co by się przydało.*
Ale tu wali.
Offline
Znalazłeś scyzoryk wbity w świeży owoc. Oprócz tego zauważyłeś też rękę zombie, który gwałtownie wyskakuje i obala cię na ziemię. Owoce rozwalają się o chodnik, a jabłko z wbitym ostrzem poturlało się do ciebie.
Offline
Idę sobie ścianą, rozglądając się czy jestem bezpieczny, pomyślałem sobie ale tu śmierdzi, gdy ujzałem pod sobą zwłoki przeszedł mnie mały dreszcz, a tu nagle, ni z tąd ni z owąt ujrzałem obalonego na ziemie przyjaciela, więc rzucam się na zoombi kopiąc tego zoombi w głowę.
Offline
(Primo - nie jesteśmy przyjaciółmi, nie znamy się. Secundo - ja też nie wyglądam jak człowiek, więc dziwi mnie twoja reakcja.)
*Chwilą rozproszenia zombie kopanego w głowę, sięgam po jabłko ze scyzorykiem. Wyjąłem scyzoryk z jabłka, i położyłem go obok, a jabłko, jako że trochę stare i miękkie, wtarłem w oczy zombie, trochę może popiec. Zwaliłem go z siebie, szybkim ruchem wstałem i po drodze sięgnąłem po scyzoryk. Lekko zdyszany spojrzałem na człowieka obok i opanowując oddech zapytałem; *
Swój?
Offline
Odpowiedziałem mu: Tak, pewnie dziwi cię moja reakcja, znam cię, dawniej widziałem cię w labolatorium, miałem pilnowac porządku, widziałem cię... Przykro mi, bo chyba raczej lisołakiem być nie chcesz. Rozglądam się, czy nie ma jakichś zoombi dookoła, żeby lisołak mógł dobić zoombi i żeby jakiś inny go nie zaatakował.
Ostatnio edytowany przez Markar (2010-04-01 11:52:15)
Offline
Zombie wstaje oślepiony i usiłuje natrafić na jednego z obozowiczów. Kieruje się na Blade'a.
Kolej Wolfi'ego
Offline
*Kiedy zombie prawie mnie złapał, szybkim ruchem przeszedłem swobodnie za niego i z uśmieszkiem wbiłem mu scyzoryk w plecy. I popchnąłem go na ziemie.*
*Skierowałem teraz swój wzrok na nieznajomego.*
A więc znasz mnie? Pracowałeś tam? Ehem. Miło, ale i tak się przedstaw, bo Cię nie kojarzę.
Offline
Młody Zombie zabity upada na ziemię.
Kolej Markara
Poczekajcie aż odpowiem, a nie od razu piszecie!
Offline
Hej, też mam na imię Mike, fajnie! *uśmiechnął się miło*.
*Schylił się i wyjął scyzoryk, po czym zatkał nos, przez jego wyczulony węch ciężej mu się oddycha.*
Co tu robisz? Ja przyszedłem na małe zakupy. ^^
Offline
*Patrzy za biegnącą sylwetką Mike'a wzrokiem zdziwienia.*
Eeem? To było dziwne o.o Nawet się nie pożegnał. No nic, ja idę dalej szukać jakiś korzystnych ofert.
*Ponownie przemierza pozostałości targu poszukując ciekawych przedmiotów z zatkanym nosem.*
Offline